...
Witam Was serdecznie
Już nie pamietam kiedy robiłam wpis. Nie było się czym chwalic
Mieszkamy już 3 miesiące, zadomowilismy się na dobre. Jest nam tu jak u Pana Boga za piecem i niech tak pozostanie.
Po malutku zbieramy skarby do naszego gniazdka. Dostajemy w spadku a to wersalkę, a to szafę i tak małymi kroczkami zagracamy nasz domek. Nie będę jeszcze nic pokazywać, bo czeakm na wiosnę, by na ogrodzie powalczyć ze szlifierką i farbą by uzystać taki efekt jaki podziwiam na ukochanych blogach
Wczoraj jednak kupiliśmy listwy przypodłogowe na cały parter i nimi moge się juz pochwalić Sa najprostsze z możliwych, wersja mdf, były w bardzo przystępnej cenie, więc nawet się nie zastanawialiśmy Poza tym idealnie pasują do wykończenia schodów
(tak wyglądają po przyłożeniu do sciany). Już wczoraj w nocy chciałam je montować
Zaczynamy też tworzyć naszą sypialnię. Pieniędzy na lózko marzeń nie mamy, więc podkradliśmy pomysł kolezanki blogowej - blod martaidamian, nabylismy palety i tworzymy nasze łoze małżeńskie. Natomiast będąc w castoramie wczoarj natknęlismy się na fajne panele podłogowe i planujemy nimi obic skrzynie paletową.
Zobaczymy co nam z tego kombinowania wyjdzie. Oczywiście jak będzie gotowe to pokażę efekty
Wymysliłam sobie równiez półkę nad stołem w kuchni. To co mi się podoba, cenowo zwala z nóg, więc bedziemy robic sami. Kupilismy deseczki i trzymajcie za nas kciuki, by nam wyszło
Inspiracje
Powiem wam, że ja to chyba jakaś inna jestem. Nigdy nie lubiłam zakupów ciuchowych, ale teraz jak się budujemy kocham zakupy w marketach budowlanych i w sklepach typu ikea, home&you,...
Chodze po nich jak po muzeum, wszystko dotykam, wącham, marze przy tym jak stuknieta. Oczami wyobrażni widze te duperelki w swoim domu Nie ma dla mnie ostatnio piekniejszego zapachu niż zapach drewna
Ale żeby nie było to przytargałam wczoarj do domu parę babskich gadzetów
Powiem Wam Kochani, że ze mną jest chyba cos nie tak, bo żadna sukienka, torebka, buty czy biżuteria nie sprawiłyby mi takiej radości, jak te zakupy do domu. Wczoraj wracalismy do domu obładowani jak wariaci. Listwy zajeły nam cały samochód - nie widziałam mojego męża siedzącego obok, a ja cieszyałam się jak dziecko.
Pozdrawiam Was serdecznie i mimo, że tak mało pisze jestem u was niemal każdego dnia podziwiając Wasze domy